Autorka : Victoria Aveyard
Cykl : Czerwona królowa (tom 2)
Wydawnictwo : Moondrive
Liczba stron : 560
Data wydania : 17 luty 2016
"Walka pomiędzy rosnącą w siłę armią rebeliantów a światem, w którym liczy się kolor krwi, przybiera na sile. Mare Barrow ma czerwoną krew, taką samą jak zwykli ludzie. Jednak jej zdolność kontrolowania błyskawic – nadprzyrodzona moc zarezerwowana dla Srebrnych – sprawia, że rządzący chcą wykorzystać dziewczynę jako broń.
Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?"
Miałam dość długą przerwę, bo od "Czerwonej królowej" minęło kilka lat. Potrzebowałam paru dłuższych chwil, by na nowo wdrążyć się w klimat Norty. Na szczęście po rozdziale czy dwóch udało się wrócić na tor. Zaczyna się tak, jak się skończyło - ciężko pod względem fabularnym, ale uważam, że warto płynąć pomiędzy stronami, by z napięciem wyłapywać swoje ulubione wątki.
Nadal jestem po ogromnym wrażeniem świata jaki tworzy autorka. Być może nie jest to idealne, ale w moim wypadku przynajmniej sprawia takie wrażenie. Począwszy od kraju, skupiwszy się na każdym wymienionym, mieście, rezydencji królewskiej, a skończywszy na oryginalnych postaciach - wszystko to wbiło mnie w fotel. Tym razem częściej skupiałam się nie tyle na fabule co całej reszcie. Nie wiem czym było to spowodowane, ale sceny walki (mimo, że naprawdę dobrze wykreowane) wolałam czytać szybko, a niekiedy pobieżnie.