Translate

Współpraca?

Kontakt : mal.gorna0@gmail.com

środa, 30 listopada 2016

Mistrz i Małgorzata

Autor : Michał Bułhakow
Wydawnictwo : Czytelnik
Liczba stron : 480
Data wydania : 1997

Tak, to wcale nie są zwidy, mam zamiar po raz kolejny zrecenzować lekturę. No ale nie robiłabym tego bez powodu.
Może to dziwnie zabrzmieć, ale od zawsze w jakiś sposób ta książka mnie przyciągała, ale nie było to  zbyt mocne, ponieważ znając życie, gdyby nie siła wyższa to bym po nią nie sięgnęła. Dlaczego? Ponieważ w oczach małej dziewczynki, ewentualnie nastolatki z gimnazjum książka wydawała się za gruba, za trudna, za bardzo poplątana, za dorosła...Wydawała się cała za bardzo. 
Za to teraz, kiedy poszłam do liceum, i stało się to moją lekturą nie miałam wyjścia. Chociaż nie...Miałam, ale jednak wolałam to przeczytać. Wracając do rzeczy, z jednej strony wielki żal i smutek, że będę musiała zmierzyć się z opasłym tomiskiem, a z drugiej strony cieszyłam się, że wreszcie przeczytam powieść z moim imieniem w tytule.

UWAGA MOGĄ BYĆ SPOJLERY

sobota, 19 listopada 2016

Ex Machina - Film


  • Premiera : 20 marca 2015 (Polska) 
  • Reżyseria : Alex Garland 
  • Trwa : 1 godz 48 min (6 min napisów końcowych) 
  • Główne role : Domhnall Gleeson, Oscar Isaac, Alicia Vikander
  • Gatunek : Thriller, Sci-Fi 


Włączając ten film miałam malusią nadzieję, że będzie on fajny i dobry. Ale cóż, nie był. Fabuła najprostsza z możliwych i do tego kręcona w jednym miejscu, góra dwóch. A jeśli chodzi o obsadę, to też jakoś nie zaszaleli, bo to tylko 8 osób. Tyle liczy moja rodzina, a nawet więcej. Mam dom, obsadę, to czemu by nie nagrać filmu? Pożyjemy, zobaczymy.
Ponarzekałam na przewidywalną fabułę (jeszcze do tego wrócimy) , mało wyszukane miejsce i malusią liczbę aktorów. Co nam jeszcze zostało? Hmm...Muzyka, dynamika i jakże powalające efekty.


UWAGA! RECENZJA ZAWIERA SPOJLERY!

czwartek, 10 listopada 2016

Oddajcie mi magię świąt!

Wszyscy wiedzą jak powinny wyglądać święta, czyż nie? Jeśli nie, to bardzo mi przykro. Aczkolwiek jestem pewna, że takie wyjątki to naprawdę rzadkość.
Ja rozumiem, że kochamy święta, te wszystkie ozdoby, potrawy, zapachy i całą resztę, ale...JA SIĘ PYTAM PO JAKĄ CHOLERĘ ŚWIĄTECZNE REKLAMY W LISTOPADZIE?! 

sobota, 5 listopada 2016

Kocham jesień + krótko o moim nicnierobieniu

Mamy już listopad, środkowy miesiąc jesieni, więc postanowiłam napisać o tym dlaczego kocham jesień. Przyznam szczerze, że lubię wszystkie pory roku, ale jesień ma w sobie coś więcej niż cała reszta.



  • Kocham jesień za te wszystkie kolory jakie mamy za oknem. Parki, morze, ogródki, ścieżki - wszystko to wygląda po prostu bosko! Chyba nie muszę na ten temat mówić nic więcej? Widok mówi sam za siebie, prawda?
  • Kocham jesień za wszystkie piękne sweterki, kocyki, ładne kapcie, cudne kubki do herbat, kakao. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że jesień wcale nie jest taka zimna i smutna na jaką wygląda. 
  • Kocham jesień za brzydką pogodę, chociaż gdy świeci słońce to też nie narzekam, bo liście wyglądają jakby się świeciły, ale wróćmy do tej brzydkiej pogody. Mimo tego, że czujemy tylko deszcz, deszcz, mżawkę i wiatr, a chodzenie do szkoły na 7.30 w taką pogodę nie należy do moich ulubionych zajęć, to...Po powrocie do domu, szczególnie od poniedziałku do piątku możemy usiąść z książką, obejrzeć jakoś dobry film, spędzić czas pod ciepłym kocykiem z kubkiem gorącej herbaty/kakao/czekolady i nikt nam nie powie : "A może byś się przeszła na spacer?; A może pójdziemy pobiegać? Patrz jaka piękna pogoda! etc. Czyż nie? Właśnie. 
  • Kocham jesień za te wszystkie spadające liście we wszystkich kolorach! Tak po prostu 
  • Kocham jesień za to, że można się wyróżnić. Kiedy wszyscy wkoło Ciebie są smutni, przygnębieni, mokrzy od deszczu, mają liście we włosach i w ogóle są tacy jacyś...Jesienni, to TY się uśmiechnij, zacznij odwracać wszystko tak, żeby sprawiało Ci radość. Jak myślisz? Wyróżni Cię jesienny płaszczyk z nowej kolekcji, czy szczery uśmiech na twarzy? Po za tym, życie jest lepsze, jeśli się uśmiechasz!
To chyba tyle. 5 punktów dowodzących to, że można kochać jesień, chociaż ta daje nam w kość. 
A teraz kilka zdań...

wtorek, 1 listopada 2016

A gdyby tak...#5

Mamy pierwszy dzień listopada, więc pora na kolejny post z serii "A gdyby tak..." 
Dzisiaj zajmiemy się księżniczką Bellą, która, no bądźmy szczerzy miała z lekka nierówno pod sufitem.
Nie wierzysz mi? Trudno. Dowody są niezaprzeczalne. 
- Kto na co dzień rozmawia z meblami, sztućcami, świecznikami i naczyniami?
- Kto się zakochuje w potworze? 
Edit : Możliwe że ta bajka miała pokazać, że powinniśmy kochać kogoś za to kim jest a nie za wygląd.
ALE: nawet jeśli tak jest, to...Czy on jej nie zmuszał do tego żeby z nim tam siedziała? Czy ona sama do niego poszła?
Zobrazujmy to sobie. 

Wersja A:
Bestia : Ty głupcze! Traktujesz mój zamek jak jakiś hotel! I to w dodatku bez pytania! Zapłacisz za to!
- Ojciec dostaje liścik -
To ja, bestia. Pamiętasz jak byłeś w moim zamku? Mam nadzieję że tak. Ale do rzeczy. Za karę zabieram twoją najmłodszą ( i najładniejszą) córkę na tak długo jak tylko będę chciał (czyt. Na zawsze)
Podpisano : Bestia

Wersja B :
- u Belli w ogródku -
Bella : W czym mogę pomóc?
Bestia ( stojąc za płotem i obserwując dom) : Słuchaj, kilka tygodni temu twój tatuś wszedł do mojego zamku bez pytania, ani w ogóle nic, tak po chamsku i przyszedłem zapytać czy byś tam ze mną nie zamieszkała na zawsze. Taka kara dla taty...
Bella : Nie...Nie chce mi się.
Bestia : No weź,  fajnie będzie. Będziesz gadała z szafą i innymi meblami, naczyniami,  widelcami i całą resztą, a najlepszym gościem do pogadania jest świecznik. To jak? 
Bella : Dobra. Przekonałeś mnie.

I jak? Która wersja jest bardziej prawdopodobna? Zapewne A. My oczywiście skupimy się na tej drugiej.
Dobra. Już wiemy jak Bella znalazła się w zamku Bestii. Teraz dojdźmy do tego, jak zwariowała. 
Wszyscy wiemy (a jeżeli nie wiemy, to zaraz nas olśni), że nasza kochana księżniczka kochała czytać. 

(A tu macie Bestię, która czyta)
Ludzie, który czytają poszerzają swoje horyzonty, mają większą wyobraźnię, lepsze słownictwo i w ogóle. A jeśli ktoś spędza mnóstwo czasu sam i nie ma gdzie dać upustu tej wyobraźni to staje się dziwakiem i robi różne rzeczy np. Bella gada z wszystkim tym, co w normalnym życiu nie mówi. 
Dobra, ja też czasem gadam do książek (typu : ale dlaczego on umarł?! Jak mogłaś mi to zrobić?! Jak mogłaś się tak skończyć?!) albo sama do siebie ( czasem potrzeba porady eksperta) no ale błagam...


Mamy wariactwo w czystej postaci. No ale ok. Teraz wyobraźmy sobie Bellę w psychiatryku, która opowiada o tym jak spotkała Bestię i mieszkała u niego w zamku, bo jej ojciec trochę tam sobie pomieszkał. A co na to lekarze? Patrzą na nią jak na dziwaka. Jaka bestia? Jaki zamek? Ona ma w ogóle jakąś rodzinę? Trzeba po kogoś zadzwonić. 
- Jak się pani nazywa? Albo ktoś z Pani rodziny? 
- Ja jestem księżniczka Bella, mieszkam w zamku z Bestią, który jest przystojnym księciem. Niedługo bierzemy ślub! - krzyczy dziewczyna z entuzjazmem i aż podskakuje na krześle. 
- A ktoś z pani rodziny? 
- Bestia! Bestia! Jak ja go kocham! 
I na tym kończą się rozmowy. Bellusia coś długo posiedzi sobie w sterylnie czystym białym pokoju. na szczęście dostanie kartki i ołówek, by spisać historię miłości dla potomnych.