Translate

Współpraca?

Kontakt : mal.gorna0@gmail.com

piątek, 20 kwietnia 2018

Milion odsłon Tash

Autorka : Kathryn Ormsbee
Wydawnictwo : Moondrive
Liczba stron : 348
Data wydania : 17 sierpnia 2017

Natasha, zwana Tash ma wiele zainteresowań, jednym z nich jest Lew Tołstoj.Wraz z przyjaciółmi tworzy na kanale w internecie współczesną wersję serialu na podstawie Anny Kareniny. Ich serial nie jest zbyt popularny...Do czasu, kiedy wspomina o nim ktoś ważny z "branży". Czy Tash i jej paczka będą w stanie poradzić sobie ze wzrastającą popularnością i innymi problemami, które się z tym wiążą?

To, że książka jest utrzymana w klimacie Fangirl, to prawda, jednak stopień tego nawiązania jest różny, w zależności od odbioru Fangirl przez każdego czytelnika z osobna. Osobiście nie przywiązywałam do tego większej wagi pod względem nawiązań, czy ewentualnego zabierania pomysłów. Była to czysta inspiracja i myślę, że wielu czytelników sięgnęło po książkę właśnie z tego powodu.

Fabuła nie jest zawiła, a napisana w prostym, przystępnym języku. Treść jest kierowana głównie do młodzieży. Znajdziemy tam sporą dawkę ironii, trochę nieśmiesznych i śmiesznych żartów, oraz garstkę dziwnych uwag, jednak w niczym to nie przeszkadza, a jedynie tworzy typowy klimat. Jeśli jesteś dorosłym, który chce to przeczytać, to nie ma żadnych przeciwwskazań. Zresztą kto komu zabroni?

[Uwaga, niechcący mogę wam zdradzić trochę treści, ale tylko powierzchownie]

Jak wiemy, tytułowa bohaterka kocha Lwa Tołstoja i to w sposób, który troszeczkę mnie zaskoczył, to jest prawdziwy fangirling z krwi i kości! Tash uważa Lwa za swojego chłopaka, rozmawia z jego plakatowym wizerunkiem i wymienia się z nim spojrzeniami. Produkowany przez nią serial zdobywa popularność powoli, z pomocą jednego, całkiem sporego, boomu. Można się dowiedzieć jak to wszystko wygląda "od kuchni" i że nie zawsze jest różowo. Jak to mówią "sukcesy rodzą się w bólach".

Kolejną rzeczą jaka mnie zaskoczyła, była poruszona tematyka. Zagubieni nastolatkowie próbujący odnaleźć swoją drogę życiową, zmagając się z wieloma problemami takimi jak wybór studiów, choroba rodziców, szukanie miłości, czy faworyzowanie rodzeństwa. Do tego poruszany jest hejtowania w internecie, oraz wspominka o poznawaniu ludzi przez internet. Uzbiera się tego całkiem sporo i chociaż niektóre z tych spraw to tylko wspominki, to warto je w ogóle zauważyć. Myślę, że to bardzo ważne, by zwracać uwagę na takie rzeczy i w ten sposób docierać do młodych ludzi.

Jeśli chodzi o polecanie, to zachęcam wszystkich nastolatków, którym nie jest obca tematyka blogowania, vlogowania i ogólnego zdobywania popularności w internecie. Polecam także wszystkim fanom Fangirl oczywiście i rodzicom, którzy mogą chcieć po części zrozumieć swoje nastoletnie dzieci.

niedziela, 15 kwietnia 2018

Rozwinęłam się, bo mnie zmusili!

Jedną z wielu rzeczy, które stresują współczesnych ludzi są pieniądze. Dlaczego? No bo trzeba je mieć, bez nich nie przeżyjesz. Nie od dziś wiadomo, że dla pieniędzy człowiek jest zdolny wiele. Oszukuje, kłamie, kradnie, a nawet zabija. Ale nie dajmy się zwariować i spójrzmy na inną formę zarobku - pracę.
Co trzeba zrobić, by mieć pracę? Najpierw trzeba być wykształconym. Czym jest to wykształcenie, to już jest wyższa filozofia, ale przybliżmy ją sobie trochę.

Zaczyna się od przedszkola, zerówki, podstawówka no i lecimy dalej. Nasza kreatywność jest małymi kroczkami zabijana i wymaga się od nas określonych zachowań, wypowiedzi i działań. Nasze myślenie jest kierowane pod klucz, żebyśmy z dobrym wynikiem skończyli szkołę i zdobyli wykształcenie zawodowe. Jeśli lubisz się uczyć, to chwała Ci za to, ale dla większości ludzi jest to zło konieczne, które po prostu trzeba przejść. Niektórzy męczą się latami, by znaleźć pasję, coś co lubią i chcą robić w życiu, a przy okazji chcą  na tym zarobić. Jednak niejednokrotnie zdarza się, że ludzie chodzą do pracy, której nienawidzą i mają ochotę się rozpłakać na myśl o nadchodzącym poniedziałku.

Wiecie, w przyszłym roku będę zdawała maturę, ale to nie ma znaczenia. Bardziej zastanawia mnie to, ile z wiedzy jaka została (i zostanie) mi przekazana wykorzystam w prawdziwym życiu. Nie wiem, być może się mylę i będzie mi to bardzo potrzebne, pożyjemy zobaczymy. Jest natomiast jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Nie są to bezsensowne przedmioty, które wnoszą nam do życia kolejne godziny nauki na 3Z (Zakuć, Zdać, Zapomnieć), ani czas jaki na to wszystko poświęcamy, ale to, po co to robimy?
Kiedyś jak się umiało pisać i liczyć to się było kimś. Wystarczyły podstawy, siła fizyczna i dyscyplina - miało się predyspozycje do pracy.

W dawnych czasach też to jakoś funkcjonowało, prawda? Nikt się ciebie nie pytał czy znasz Exel'a, World'a, pięć języków i na przykład zaawansowaną chemię organiczną. Oczywiście w tym momencie koloryzuję, przesadzam i może to brzmi absurdalnie, ale zauważmy jak ten świat biegnie. Moim zdaniem to wszystko rozwija się zbyt szybko. Nie masz nawet czasu nacieszyć się tym co jest teraz, bo już jest nowe teraz. I nic Cię przed tym nie uratuje. Świat wymaga od nas coraz więcej i więcej, aż dojdzie do tego, że będziesz musiał oddać siebie.
Możesz się buntować, przeklinać to wszystko, nie chcieć w tym wszystkim uczestniczyć, ale powiem Ci prawdę : nikt o to nie pyta. Masz się rozwijać i już. Tak jak wszystko inne, bo zawsze musisz być najlepszy. Tak, żeby inni chcieli dać Ci twoją wymarzoną, dobrze płatną pracę.

P.S. Tak naprawdę nie musisz być najlepszy we wszystkim. Ważne, żebyś czuł się dobrze sam ze sobą i działał tak jak lubisz. No i fajnie jeśli znasz Exel'a - to bardzo pomocne w dzisiejszym świecie.