Autorka: Justyna Kopińska
Liczba stron: 234
Data wydania: 1 stycznia 2016
Ocena: 5,5/6
Reportaże Justyny Kopińskiej nie są dla osób o słabych nerwach, ponieważ w swoich publikacjach podejmuje naprawdę trudne tematy, które nie zdarzają się w przeciętnej rozmowie przy kawie. [Wcześniej pisałam o reportażu Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie] I wiem, że od publikacji tej książki minęło prawie dziesięć lat, ale uderza ona nie mniej mocno jak zasłyszane w liceum fragmenty.
Bardzo chciałam ją przeczytać, ale później nie miałam na to czasu, potem o tym zapomniałam i jakoś bez tego żyłam. Do czasu aż książka przypadkiem trafiła w moje ręce podczas wymienialni książek. Tym razem sobie nie odpuściłam.
Kiedy już zaczęłam, nie mogłam się oderwać, z każdą stroną nie dowierzałam coraz bardziej jak można zniszczyć człowieka, jego psychikę, poczucie własnej wartości, poczucia bezpieczeństwa pozostawiając mu jedynie wstyd, pogardę i obojętność. "Zrobiliśmy co się dało", "Nic więcej nie możemy", "Nie wiedzieliśmy", "Nie było przesłanek"... Wiele zawodzących obywatela kwestii z ust osób pracujących w instytucjach mających na celu utrzymanie bezpieczeństwa pacjentów, petentów, podopiecznych i wszystkich innych. W wielu wypadkach to nie procedura zawodzi, a człowiek, który tą procedurę ma wykonać.
Przejmujące historie wszystkich tych osób są dowodem na to, że możemy bardzo się rozczarować w zmierzeniu się z rzeczywistością. Ktoś był nieludzko traktowany w szpitalu psychiatrycznym i ma większą traumę niż ta z którą tam trafił. Ktoś inny nie uważa aby pedofilia była aż taka zła. Jeszcze inni uważają, że w zakonie nie mogą dziać się złe rzeczy. Ktoś jeszcze zabił cztery osoby, ale nie odbył kary należycie. Następny został skatowany w więzieniu, a niestabilny społecznie człowiek został strażnikiem więziennym i w szale strzelał do policjantów.
Nie wiem jakimi słowami można oddać żal, emocje i współczucie dla tych wszystkich ludzi, których dotknęły takie tragedie. Jeszcze trudniej jest mi sobie wyobrazić jakie emocje towarzyszą przy "zdobywaniu" takich materiałów i poszerzaniu kontekstu danej sprawy. A później trzeba to wszystko opisać tak, by zainteresować czytelnika problemem i wywołać w nim pożądane reakcje. Naprawdę potrzeba ogromu wyczucia i odpowiedniego pióra by te wydarzenia miały sens logiczno-emocjonalny (tzn. żeby opowiadana historia nie była zbyt chaotyczna i miała pewien ciąg przyczynowo-skutkowy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz