Pewnie niektórzy mają już dość na samą myśl o świętach, bo po prostu za nimi nie przepadają. Z różnych różniastych powodów, ale cóż, nie da się zadowolić wszystkich.
Wyjątkowo w tym roku nie mam zbyt wielu powodów do narzekań. Naprawdę.
Nie naoglądałam się zbyt wielu świątecznych reklam (może dlatego, że prawie w ogóle nie oglądam telewizji), po sklepach też nie chodziłam zbyt dużo, a przynajmniej nie na tyle, żeby świąteczne melodyjki zaczęły mnie wkurzać. Świąteczne wystawy również nie były ani powodem do zaskoczenia, ani do złości. W momencie, kiedy zaczęłam je zauważać była druga połowa listopada, więc ogólnie rzecz biorąc później niż zwykle, a całkiem blisko grudnia.
Teraz pojawia się pytanie : Czy zmieniło się wszystko wkoło, czy to moja wina?
Niby nie powinnam szukać winnego, a się cieszyć, ale chyba tak nie umiem. Jeśli coś się zmieniło, trzeba to przeanalizować.
Teraz pojawia się pytanie : Czy zmieniło się wszystko wkoło, czy to moja wina?
Niby nie powinnam szukać winnego, a się cieszyć, ale chyba tak nie umiem. Jeśli coś się zmieniło, trzeba to przeanalizować.
Czas płynie za szybko
Jak byłam mała, to wolnego było w cholerę. Miałam czas na spanie, jedzenie, czytanie, granie, spacery, oglądanie bajek i jeszcze na leniwe nic nie robienie. W podstawówce nie miałam czasu tylko na spanie. W gimnazjum był czas na czytanie, granie i jedzenie. Natomiast w liceum, obecnym okresie mojego życia, nie mam czasu nawet na oddychanie! Dobra, może mam, ale nie robię tego spokojnie. Zawsze jest coś co trzeba zrobić, czego trzeba się nauczyć, napisać, przepisać, przygotować.
W praktyce wygląda to mniej więcej tak :
źródło: e-picfun.pl |
Przy czym zamiast oglądania serialu można wstawić jakąkolwiek czynność, która nie jest obowiązkiem.
Tym samym, będąc zawalonym rozmaitymi zajęciami i zadaniami trudno jest zauważać zmieniającą się wokół rzeczywistość, skoro skupia się tylko na tym co ma się do zrobienia.
Wybiórcze przyswajanie informacji, czy podświadoma ignorancja?
W dzisiejszym świece wszyscy bombardują nas informacjami. Gazety, telewizja, internet, szkoła, praca i tak dalej i tak dalej. Reklamy na przykład są tak skonstruowane, żeby przekazać nam jak najwięcej niezbędnych (słowo kluczowe) informacji w jak najkrótszym czasie tak, żeby zapadły nam głęboko w pamięć. Jednym z przykładów może być reklama sieci LIDL. "Jak sobota too tylko do lidla, do lidla..." - przyznajcie się, ilu z Was to zanuciło?
Być może przestałam zauważać zwiastuny świąt dlatego, że mój mózg nie jest w stanie przyswoić kolejnych bodźców? Może po prostu przestało mnie to obchodzić i niech jest jak jest? Mam tylko nadzieję, że to nie jest objaw jakiejś ogólnej znieczulicy na środowisko, bo to już by było przykre.
Być może przestałam zauważać zwiastuny świąt dlatego, że mój mózg nie jest w stanie przyswoić kolejnych bodźców? Może po prostu przestało mnie to obchodzić i niech jest jak jest? Mam tylko nadzieję, że to nie jest objaw jakiejś ogólnej znieczulicy na środowisko, bo to już by było przykre.
A jak WY odczuwacie upływ czasu i nadchodzący, bądź będący już świąteczny szum?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz