Być może niektóry z Was widzieli zdjęcia na Instagramie, bądź relację z pięknej Italii. Dzisiaj troszeczkę przybliżę Wam klimat, żeby jak najdłużej pozostać w tym klimacie.
Odwiedziłam Camporę, Pompeje, Neapol, Rzym, Watykan, Chianchano Terme, Florencję, Pizę, Sienę, San Giminiano i Monte Cassino. Nie martwcie się, nie będę opisywała każdego dnia po kolei, jak w jakimś pamiętniku, ale opowiem o najlepszych miejscach, ciekawostkach i oczywiście o zdjęciach "must have"
Pompeje
Jeśli chodzi o wspomnianą przeze mnie wcześniej symbolikę, to tutaj będzie trochę...Dziwnie? Nie zwykłam mówić, ani pisać o takich rzeczach, ale po prostu czuję, że muszę się tym z Wami podzielić. W końcu podróże kształcą, prawda? Dzięki tej ciekawostce możecie nawet "zabłysnąć" w towarzystwie.
Wiecie dlaczego na męski narząd mówi się ptaszek? W zamierzchłych czasach ludzie na swoich domach mieli wyryte płaskorzeźby. Jeśli ktoś miał jakąś profesję, to miał wyryte swoje narzędzia pracy, ale zdarzało się, że znajdowano również TE części ciała - były one symbolem szczęścia, a jeśli ktoś chciał mieć go jeszcze więcej, to dorabiał skrzydełka. Tada! Stąd ta nazwa. Możecie się czuć teraz jak odkrywcy wszechświata.
Rzym, Watykan
Polecam zobaczyć koloseum, ale uważam, że od środka po prostu nie warto. Fajnie jest też wpaść do Forum Romanum, jeśli ktoś lubi takie rzeczy i ma odpowiednio nastawioną wyobraźnię, ponieważ ruiny też trzeba umieć podziwiać. Najbardziej podobały mi się widoki z Zamku Świętego Anioła, po prostu raj dla oczu! No i oczywiście Watykan. To miejsce coś w sobie ma. Nie tylko w wymiarze religijnym, czy architektonicznym. Po prostu ma swój własny urok, którym przyciąga wielu, między innymi mnie. Jeśli jesteście ze mną dłużej, to wiecie, że już byłam we Włoszech i w Watykanie. Możecie się zastanawiać, po co dwa razy odwiedzać to samo miejsce? Ze względu na "to coś" - niewyobrażalna siła, która przyciąga Nas w te same miejsca bez większych racjonalnych powodów.Siena
Miasto, w którym mogłabym mieszkać. Mimo tego, że jest pagórkowate, sporo tam ludzi i duchota po deszczu, to nic nie jest w stanie zniszczyć mi pięknego obrazu Sieny. Zobaczyłam tam najpiękniejszy kościół jaki było mi dane zwiedzić w Italii. Nie jest on ogromny, pełen przepychu i turystów. Na tle innych wypada raczej skromnie, ale to jest w nim najcudowniejsze. Włosi są religijni, ale w przeciwieństwie do Nas nie przywiązują ogromnej wagi do tego, by w każdą niedzielę znaleźć się w jednej z kościelnych ławek. Na początku podróży myślałam sobie, że okej, ale szkoda, bo te miejsca są takie piękne! Przychodziłabym tu nawet, gdybym była ateistką, żeby tylko na to popatrzeć. Jednak tutaj to co innego. To kościół do spotkania z Bogiem, a nie do podziwiania.San Giminiano, Monte Cassino
Małe, pagórkowate miasteczko, które utknęło w średniowieczu. Jest niesamowicie zadbane, piękne w swej prostocie, dostarcza mnóstwo widoczków i wcześniej wspomnianych uliczek.O Monte Cassino powiem tylko tyle, że emocji było sporo, przynajmniej dla mnie. Wiecie lub nie, ale należę do osób wrażliwych i po prostu zebrało mi się na płacz, że tyle istnień tam zginęło. Tak po za tym, to klasztor jest ogromny i piękny, można doznać duchowego katharsis, jeśli wiecie o czym mówię ☺️
O Pizie nie mam zbyt wiele do powiedzenia, jedyne co mi stamtąd zostało, to wspomnienie pięknej pogody, natrętnych sprzedawców oraz obowiązkowe zdjęcie z wieżą ☺️
Mam nadzieję, że podobał się Wam dzisiejszy wpis i zdjęcia. Jeśli macie ochotę podzielić się swoimi wrażeniami z wakacji, możecie to zrobić w komentarzu ☺️ Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz