Magdalena Witkiewicz
- Matka Polka Pisarka, sama tak o sobie mówi. Nie boi się spełniać
marzeń, mówi o tym co myśli i lubi wyzwania. Ukończyła
zarządzanie, bankowość i studia menadżerskie na Uniwersytecie
Gdańskim, a od dziesięciu lat pisze, przy czym wywołuje lawinę
wzruszeń, oczekiwań, radości i szczęścia. A jak do tego doszło?
Można więc stwierdzić, że jest to po prostu wrodzony talent, który nie został zmarnowany, a jego rozwój mogliśmy zaobserwować przez ostatnie dziesięć lat i będziemy mogli robić to nadal, ponieważ Pani Magdalena szykuje dla swoich czytelników kolejne niespodzianki. Zapowiada się na coś zupełnie innego niż dotychczas, ale raczej nie ma się czym martwić, „Smoków i demonów nie będzie” - usłyszały uczestniczki spotkania i odetchnęły z ulgą - „Wiadomo, że jak się sięga po Witkiewicz, to wszystko się dobrze skończy i można czytać spokojnie” - dodaje. Nie bez powodu ma pieczątkę ekspertki od szczęśliwych zakończeń.
Teraz z
niecierpliwością czekamy na początek 2019 roku, ponieważ
ma się odbyć premiera książki napisanej w duecie, którego
jeszcze nie było. Ponadto pisarka zdradziła nam, że ma pomysły na
kolejne dwie. Będzie na co czekać!
Autorka z uśmiechem
przyznaje, że cały okres jej dotychczasowej twórczości był
wspaniały, przyniósł wiele emocji i nowe sytuacje, o których
chętnie opowiada swoim czytelnikom na spotkaniach. Bije od niej
prawdziwa radość. Od razu widać, że czuje się w tym wszystkim
jak ryba w wodzie.
Wspomina też, że
co jakiś czas zmieniała pracę, bo nie dawały one jej pełnej
satysfakcji. Jednak kiedy zaczęła pisać, poczuła, że to jest „to
coś”, co chciałaby w życiu robić, a o przełomowym momencie w
swojej karierze odpowiada tak :
„Bardzo długo nie nazywałam samej siebie pisarką i był jeden taki fajny moment jak wypełniałam dzieciom jakąś ankietę do szkoły. I było tam pytanie o wykonywany zawód. I ja tak siedzę, siedzę i mówię, no przecież nie napiszę, że pisarka, nie no głupio tak, a potem sobie myślę, a napiszę! I od tamtego momentu już się tak nie wstydzę.”
Pani Magda
opowiedziała także o tym z czym zmaga się pisarz, o trybie życia,
odchudzaniu, makijażu, szukaniu inspiracji, spełnianiu marzeń, bo
„marzenia się nie
spełniają, marzenia się spełnia”, oraz
o momentach z deadline’m na karku. Daje kilka porad dla
piszących, ale mówi też wprost : „Jeśli chcesz napisać
książkę, to siadaj na tyłku i pisz. Innej drogi nie ma.” Jest
dumna ze swoich osiągnięć i zachęca innych do realizowania swoich
planów.
Spotkanie przebiegło
w miłej atmosferze, a zaproszona na nie autorka emanuje empatią i
uśmiechem, jednak żeby przekonać się o tym osobiście, należy
wybrać się na jedno z wielu spotkań autorskich.
Osobiście bardzo
cieszyłam się na to spotkanie, odliczałam dni w kalendarzu i po
prostu czekałam. Mogę szczerze powiedzieć, że zostałam bardzo
mile zaskoczona i było warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz