Translate

Współpraca?

Kontakt : mal.gorna0@gmail.com

czwartek, 10 maja 2018

Harpie

Autorka : Joanna Chmielewska
Cykl : Królowa Polskiego Kryminału
Wydawnictwo : Firma Księgarska Olesiejuk
Liczba stron : 334
Data wydania : 24 marca 2015

Nie wiem jak to się stało, ale przeżyłam szok.
Od samego początku byłam sceptycznie nastawiona zarówno do "Harpii", jak i do innych książek Pani Joanny. Najgorsze jednak było to, że moje przypuszczenia częściowo się sprawdziły. Pierwsze kilkadziesiąt stron to nudna, ale jednak potrzebna breja, przez którą udało mi się przejść. Nie wiem w którym momencie nastąpił przełom, ale po prostu mnie zmiażdżyło.
Przede wszystkim zwróciłam uwagę na ilość bohaterów, oraz ich kreację. Główna bohaterka, cztery ciotki, złota rączka i wielu innych, a w całej opowieści są oni opisani dość szczegółowo. W książce dominują dopracowane opisy otoczenia i przeżyć wewnętrznych, a dialogi schodzą na dalszy plan. Jednak niech nikt się tym nie zraża! Sama ubolewam, gdy widzę małą ilość dialogów, ale w tym wypadku czuję się usatysfakcjonowana.
24-letnia Dorotka - główna bohaterka - mieszka z trzema wścibskimi i kłótliwymi ciotkami. Nie ma swojego pokoju, własnego telefonu, pieniędzy, o prywatnej korespondencji też można zapomnieć. Któregoś dnia do Dorotki przychodzi list z Ameryki. Ciotki oczywiście wiedzą o wszystkim pierwsze i nic się przed nimi nie ukryje. Okazuje się, że przyjeżdża kolejna ciotka, w dodatku z grubym portfelem. Już można dedukować, że dojdzie do morderstwa z powodu pieniędzy, tylko kto tego dokona? Nic wam nie powiem, ale padniecie z wrażenia.
Budowanie napięcia w kryminałach jest dosyć trudne. Jak to zrobić, żeby czytelnicy wpadli na fałszywy trop, niczego się nie domyślili, czuli ten dreszczyk, albo chociaż zaintrygowanie w odpowiednich momentach i jeszcze byli ciekawi końca? A da się! Trzeba umieć wszystko wyważyć i da się wyczuć, że tutaj kosztowało to wiele pracy.
Mamy ciekawych, indywidualnych bohaterów, morderstwo, napięcie, zaskakujący koniec...Jeszcze kilka słów o poczuciu humoru!
Niezrównoważone połączenie kryminału z komedią, ale wyszło fantastycznie! Jestem fanką czarnego humoru (którego jest tam całkiem sporo) i naprawdę się wkręciłam. Nie martwcie się, jaśniejszy humor też się pojawia.
A! I jeszcze jedno! Pojawia się także dosyć króciutki i lekki wątek romantyczny, ale to naprawdę tyci, tyci (chociaż tyle wystarczyło, żeby mnie zadowolić). Musiałam o nim wspomnieć, bo romantyczna natura mnie "zmusza".
Dobra, myślę, że tyle wystarczy. Mam nadzieję, że niektórych zachęciłam do sięgnięcia po tą książkę. Spróbujcie, bo naprawdę warto. A jak nie "Harpie", to macie jeszcze czterdzieści dziewięć innych książek z tej serii ;)

Ocena 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz