Autorka: Julia Biel
Cykl: Be My Ever
Wydawnictwo: Must Read
Liczba stron: 380
Data wydania: 24 sierpnia 2022
Ocena: 5/6
“Ktoś mądry mi wreszcie wytłumaczył, że nie mogę zmienić przeszłości. Jedyne na co mam realny wpływ, to przyszłość. A ona i tak nadejdzie, niezależnie od tego, czy jesteśmy na nią gotowi”.
Jak już wiecie, książki Julii Biel biorę w ciemno. Nie ważne, że każda łamie mi serce, a potem klei je na nowo. Tym razem nie zwlekałam z zamawianiem i czytaniem. For Ever More było wyczekane jak mało co. Wiedziałam, że tym razem będzie inaczej, że zacznie się ucieczka od uciekania. Byłam bardzo ciekawa jak Everlee wybrnie z sytuacji i co na to Maverick. Naprostowanie wszystkiego nie było łatwe, ale wykonalne (co i jak się wydarzyło to wam nie powiem, musicie sami przeczytać). Mało która autorka funduje swoim czytelnikom taki emocjonalny rollercoaster. Co prawda wiemy, czego możemy się spodziewać (emocjonalnego wybuchu), ale nie ważne jak bardzo bym się na to przygotowała, nigdy nie będę gotowa. To jest cudowne, że "zwykłe" poprzestawiane litery, układające się w słowa potrafią poruszyć wiele w człowieku.
Dla tej książki zarwałam nockę i nie jestem pewna, czy to ja ją wciągnęłam, czy raczej ona mnie. Jak już zaczęłam czytać, to nie miałam serca jej odłożyć. Nie dałoby mi to spać. Z zapartym tchem przekładałam kolejne kartki, przyklejałam znaczniki i przeżywałam razem z bohaterami. Tym razem również z Ashtonem i Haven (Co uważam za świetny pomysł!). Możemy dowiedzieć się jeszcze więcej o bohaterach i urozmaica nam drogę do miłości Ever i Mava. Jednak ta historia to nie tylko słodkie słówka, niewinne kłamstewka i cięty język.
Tym razem jesteśmy świadkami ciężkiej pracy Everlee nad okiełznaniem demonów przeszłości. Czasem trzeba pozwolić sobie pomóc, bo samemu daleko się nie zajdzie. Znów widzimy siłę przyjaźni, miłości i pracy. Często trzeba wielu prób zanim dosięgnie się tego, czego się pragnie. Przy okazji stwierdziłam, że ta książka to taka mini-terapia. Widzimy bohaterkę, która sięgnęła dna i chce się z niego wydostać, widzimy drogę jaką przemierza by to osiągnąć. Dostajemy garść słów, które zdradzają działanie świata (i które warto zaznaczyć znacznikami), a ich zrozumienie w jakiś sposób podnosi na duchu nie tylko postaci, ale i czytelnika.
“Nie ma nic złego w tym, że plany się modyfikuje, przerabia, dostosowuje do nowych okoliczności.”
Z jednej strony to urocza historia dla młodzieży, coś lekkiego, przyjemnego i zabawnego. Oczywiście książka napisana z humorem, pełna ironii i luzu. A z drugiej ma głębsze drugie dno, jeśli się go poszuka. Także i tym razem poruszony zostaje temat dostępu do broni w Ameryce. Wiem, że to rozwinięcie wątku z pierwszej części, ale dla mnie to dalej szerzenie świadomości.
Polecam tę serię wszystkim zranionym duszom, wszystkim tym, którzy mają ochotę przestać uciekać - być może w tej historii znajdziecie swoją siłę, by walczyć o to co dla Was ważne. A może po prostu macie ochotę? Kim jestem, by Wam zabraniać? Ba! Ja Was do tego zachęcam. Czytajcie!
To jedna z tych historii, o których chciałabym zapomnieć, by móc przeczytać ją ponownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz