Translate

Współpraca?

Kontakt : mal.gorna0@gmail.com

środa, 15 czerwca 2022

To nie jest, do diabła, love story. Skin deep

Autorka:
 Julia Biel

Cykl: Love Story (tom 3)

Wydawnictwo: Media Rodzina

Liczba stron: 380

Data wydania: 2 czerwca 2021

Ocena: 6/6 


"Wera ma żal do losu, że wiele lat temu wydrapał jej głębokie rany – dosłownie i w przenośni.
Aleks uważa, że okrutny los pozbawił go wszystkiego.

Wera niewątpliwie jest mistrzynią w stosowaniu uników. Ludzie, rzeczy, emocje - umiejętne omijanie wszelkich komplikacji to jej specjalność. Pewnego dnia jednak z opresji ratuje ją rycerz w lśniącej zbroi. No dobra, Aleks nie jest rycerzem i nie ma zbroi, i w zasadzie jest całkowitym przeciwieństwem rycerza. Ma w sobie natomiast ogromne pokłady złości. 

Przypadkowe odkrycie skrywanej przez Werę tajemnicy sprawi, że Aleks w czarujący sposób przekonać dziewczynę, że czasem warto zabrudzić krew tuszem, żeby oczyścić serce i głowę. 

A Ella i Jonasz? Powrócą.  









Czy można zabliźnić rany? I zatuszować przeszłość? Love story niejedno ma oblicze…"


    Tupałam z ekscytacji na wieść o nowej książce Julii Biel. Uwielbiam je i mam nadzieję, że autorce wena się nigdy nie skończy! Przyjemności przeczytania kolejnego tomu Love story odmawiałam sobie jakiś czas. Nawarstwiające się obowiązki nie pozwalały mi na spokojne poświęcenie całego wieczoru na czytanie (bo od razu wiedziałam, że jak zacznę czytać to się nie oderwę nawet na chwilę). Jednak warto było czekać.


    Troszkę się zdziwiłam, a nawet zszokowałam - co się stało z Ellą i Jonaszem?! Przeszło mi przez myśl, że nie obserwuję tego co się dzieje w księgarniach wystarczająco uważnie, że przegapiłam kolejne tomy Love Story i przeoczyłam moment rozpoczęcia nowej serii. Nagle pojawia się Wera, siostra Jonasza. Na początku nie mogłam się odnaleźć, ale na szczęście szybko przeszło. Lekkość z jaką Julia Biel operuje stworzoną historią jest tutaj niezwykle istotna. Odnoszę wrażenie, że tworzy się uniwersum Love Story i czekam na kolejne opowieści. W każdym razie, odetchnęłam z ulgą, że jednak wszystko jest w porządku i niczego nie przegapiłam.
    Julia Biel tworzy bohaterki, które chcą uciec przed światem, odciąć się od przeszłości i traumy. Już nie raz wspominałam, że to jeden z moich ulubionych motywów - napawa mnie optymizmem, bo sama mogłabym być taką bohaterką. Takie książki dają mi nadzieję, że nadejdą lepsze dni (i być może jakiś zakochany do szaleństwa przystojniak 😂). Sięgając po tę książkę lądujemy w świecie, który wydaje się być nierealny (bo książkowy), ale jednocześnie nie ma w nim nic co nie mogłoby zdarzyć się naprawdę. Bohaterowie mają problemy, szczęśliwostki, załamania nerwowe, kłótnie, żarciki, łzy, szkołę, wakacje, rany, słońce, deszcz, tramwaje i inne takie. Są tacy jak my - jedyna różnica polega na tym, że oni nie istnieją naprawdę.


    Już w pierwszych rozdziałach coś iskrzy między Weroniką i Aleksem. Oboje mają za sobą trudne doświadczenia, ale Aleks wydaje się bardziej wrażliwy niż Wera. Od razu widać, że pokazanie jej radości z życia jest dla niego pewnym punktem honoru. Z jakim skutkiem? O tym musicie przekonać się sami. Po drodze nie zabraknie sarkazmu, szydery, plot twistów, żarcików, a nawet wylewania łez. To istny emocjonalny rollercoaster, jak zwykle. Niemniej jednak lektura bardzo wciągająca, przyjemna i co najciekawsze - zakończenie nie jest tak gwałtowne i mocne jak zazwyczaj (co nie oznacza, że nie ma tam niespodzianek).

    Odniosłam wrażenie, że przy okazji tej książki autorka porusza problem wyglądu jako jednego z głównych kryteriów określania własnej wartości. Z kolejnymi rozdziałami obserwujemy jak Wera nabiera pewności siebie, czuje się dobrze sama ze sobą. Wszystko dzięki zaakceptowaniu przeszłości i blizn, które z pomocą Aleksa stały się dziełem sztuki. Czasem wystarczy coś zmienić, jakąś drobnostkę, osiągalną rzecz, żeby zmieniło się (prawie) wszystko. Książka warta polecenia. Idealna na zmartwienia, ponieważ wciąga tak bardzo, że zapomina się o całym świecie. Dodatkowo podnosi na duchu i szerzy ważny przekaz - wszystkie blizny są piękne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz