Autorka: Mariana Zapata
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 584
Data wydania: 6 października 2022
Ocena: 5.5/6
Od nienawiści do miłości jest cienka granica. A z drugiej strony trzeba się troszkę postarać, żeby ją przekroczyć. Kilka tygodni chodziła za mną myśl, że właściwie to ciekawie byłoby przeczytać tę książkę. Szczególnie, że łyżwiarstwo figurowe jest dla mnie czymś zjawiskowym i nie mogę się od tego oderwać. Miałam też pewne obawy, że będzie to kolejna historia slow-burn romance/ enemies to lovers bez wywoływania emocji. Czy moje obawy były słuszne?
Pierwszą rzeczą na jaką zwróciłam uwagę była ilość przekleństw używanych przez główną bohaterkę. To nieco zabawne, a niekiedy irytujące, ale sprawia, że postać jest bardziej realna. Jakoś tak ją polubiłam, bo stworzony charakter jest adekwatny do podejmowanych działań i czynów, Jasmine była niemal namacalna. Ivan z resztą też, każda z postaci ma swój indywidualny charakterek i wszystko ze sobą współgra. Świetnie opisana historia łyżwiarki, która pomimo porażek nie chce porzucać swojej pasji, która znalazła szczęście w nieszczęściu, i której...Nie powiem co, bo będzie spojler. Nie mogłam się od tej książki oderwać i czytałam ją do późna, chłonęłam każdy dialog piszcząc z radości, wzdychając z zażenowania, czy przeklinając w momentach adekwatnych do dziejącej się sceny. Cała gama emocji, długo nie mogłam zasnąć. Nie zawiodłam się nic a nic. Tak mało brakowało, a bym przegapiła taką perełkę!
Pisać o sporcie nie jest łatwo, szczególnie, kiedy jest niszowy (bo wiadomo, piłka na pierwszym miejscu większości). Tutaj jednak widać oddanie tematowi w szczegółach. Autorka pisze nie tylko o miłości między bohaterami, która się rozwija, ale wiele akapitów jest poświęconych oddaniu, determinacji, miłości i pasji w sporcie. Pojawia się fundamentalne pytanie: ile jestem w stanie poświęcić dla swojej pasji? Szczególnie mając świadomość, że jest ona terminowa? Mamy tutaj przykład rezygnacji bądź ograniczeniu wielu elementów życia społecznego np. nieobecność w życiu rodzinnym, zdystansowane relacje z innymi, brak życia towarzyskiego, innego hobby czy nawet rezygnowanie z wypoczynku do minimum. Do tego pojawia się zwątpienie i obawa, czy całe to poświęcenie jest tego warte? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi...
Ta książka to coś więcej, niż tylko romans. To historia o trudnej drodze do spełniania marzeń, które...Mogą się spełnić, lub nie. O tym, jak sprawa się zakończy musicie się przekonać sami. Mnie wciągnęło totalnie i nie byłam w stanie się oderwać. Przy okazji zebrało mi się na różne przemyślenia (np. o wcześniej wspomnianych wyrzeczeniach na rzecz pasji). Czytało się przyjemnie, z wieloma emocjami i niekiedy wypiekami na twarzy. Jeśli lubicie motyw slow-burn romance, łyżwiarstwa figurowego i wielkie emocje, to Od Lukowa z miłościę na pewno Wam się spodoba!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz