Autorka : Rainbow Rovell
Wydawnictwo : Moondrive, Otwarte
Liczba stron : 358
Data wydania : 16 marca 2015r.
"Eleonora… nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.
Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.
Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę."
Niby książka jakich wiele. Ale nie.
Zwykle moje wewnętrzne "ja" nie zgadza się, na to, by czytać "rzeczywiste" książki. O co mi chodzi?
O to, że...Książka powinna mieć happy end, skończyć się bajkowo, albo jakoś cudownie, nierzeczywiście i żeby w ogóle było tak, jak zawsze. Bajecznie. Jednak tym razem nastąpił wyjątek. Zderzenie dwóch realnych światów. Tak prawdziwych, że można by je poczuć, jakby stało się obok.
Z jednej strony miłość jedna na milion, z drugiej przemoc w rodzinie i brak niezależności.
Ale jest w tym wszystkim coś...Coś, co sprawia, że ta rzeczywistość, nie jest dołująca, chociaż boleśnie prawdziwa. Bohaterowie próbują sobie jakoś z tym wszystkim poradzić, a rodzące się w nich ciepłe uczucie im w tym pomaga. Nie wiedzą oni jednak, że przyniesie im to nowy ból, którego wcześniej nie doświadczyli.
Nie wiem, jak Pani Rovell to się udało. To naprawdę niesamowite. Gratuluję.
Czekałam i czekałam, by złapać to w bibliotece. Boże, dziękuję, że się nie poddałam!
Czytania wręcz nie można przerwać. Przeczytałam to na 2 razy. I tak ledwo mogłam spać w nocy myśląc : "Co się stanie z Eleonorą?", "Czy poradzi sobie sama, czy powie o tym Parkowi?", "Czy ojczym wyrzuci ją z domu?" itp. Każdy ksiązkoholik przechodził przez to co najmniej 3 razy. Albo i więcej.
Nie ukrywam, że przy czytaniu był płacz, śmiech i mówione co chwila "Ciiicho! Ja tu czytam!" - pełne napięcia.
Teraz, to właśnie ta książka jest u mnie na 1 miejscu. Przebiła nawet "Dotyk Julii". Dlaczego to takie niezwykłe?
Bo "rzeczywista" książka przebiła fantasy!!!
Nie mam nic więcej do dodania. No może po za jednym wielkim zdaniem : Przeczytajcie tę książkę!(Albo przynajmniej zacznijcie)
Ocena 6/6
Wydawnictwo : Moondrive, Otwarte
Liczba stron : 358
Data wydania : 16 marca 2015r.
"Eleonora… nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.
Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.
Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę."
Niby książka jakich wiele. Ale nie.
Zwykle moje wewnętrzne "ja" nie zgadza się, na to, by czytać "rzeczywiste" książki. O co mi chodzi?
O to, że...Książka powinna mieć happy end, skończyć się bajkowo, albo jakoś cudownie, nierzeczywiście i żeby w ogóle było tak, jak zawsze. Bajecznie. Jednak tym razem nastąpił wyjątek. Zderzenie dwóch realnych światów. Tak prawdziwych, że można by je poczuć, jakby stało się obok.
Z jednej strony miłość jedna na milion, z drugiej przemoc w rodzinie i brak niezależności.
Ale jest w tym wszystkim coś...Coś, co sprawia, że ta rzeczywistość, nie jest dołująca, chociaż boleśnie prawdziwa. Bohaterowie próbują sobie jakoś z tym wszystkim poradzić, a rodzące się w nich ciepłe uczucie im w tym pomaga. Nie wiedzą oni jednak, że przyniesie im to nowy ból, którego wcześniej nie doświadczyli.
Nie wiem, jak Pani Rovell to się udało. To naprawdę niesamowite. Gratuluję.
Czekałam i czekałam, by złapać to w bibliotece. Boże, dziękuję, że się nie poddałam!
Czytania wręcz nie można przerwać. Przeczytałam to na 2 razy. I tak ledwo mogłam spać w nocy myśląc : "Co się stanie z Eleonorą?", "Czy poradzi sobie sama, czy powie o tym Parkowi?", "Czy ojczym wyrzuci ją z domu?" itp. Każdy ksiązkoholik przechodził przez to co najmniej 3 razy. Albo i więcej.
Nie ukrywam, że przy czytaniu był płacz, śmiech i mówione co chwila "Ciiicho! Ja tu czytam!" - pełne napięcia.
Teraz, to właśnie ta książka jest u mnie na 1 miejscu. Przebiła nawet "Dotyk Julii". Dlaczego to takie niezwykłe?
Bo "rzeczywista" książka przebiła fantasy!!!
Nie mam nic więcej do dodania. No może po za jednym wielkim zdaniem : Przeczytajcie tę książkę!(Albo przynajmniej zacznijcie)
Ocena 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz