Liczba stron: 200
Data wydania: 1 października 2015
“FACECJE to historia w totalnie nowej, satyrycznej odsłonie.
Twórcy popularnego fanpage’a dobierają się do postaci ze spiżu i wkładają w ich usta nieistniejące dialogi szyte na miarę XXI wieku. Książkowe wydanie FACECJI oprócz fejsbukowych memów i postów zawiera też niepublikowane wcześniej teksty i wywiady.”
Facecja
>>krótki, żartobliwy utwór epicki, popularny w literaturze staropolskiej<<
daw. >>krótkie, zabawne opowiadanie<<
(Słownik języka polskiego PWN)
Zobaczyłam Mickiewicza ze smartfonem w dłoni, wzięłam, otworzyłam i zamarłam na kilka dobrych sekund. Papierowy Facebook? Czekajcie, jeszcze raz. Ludzie, którzy nie żyją i absolutnie nie mieli szans na posiadanie konta na popularnym serwisie. I nagle bum! Przecież to jest genialne! Przeczytałam parę stron i nie mogłam zabrać Facecji ze sobą, szczególnie że mam sentyment do pana z okładki.
Pomińmy fakt, że za recenzję próbowałam się zabrać tyle czasu. Jest jeszcze jedna książka, która na przeczytanie czekała ponad rok, a na recenzję czeka drugie tyle.
Jest to krótka książka, którą się po prostu pochłania na raz. Obrazki, lajki, komentarze i cudowne postaci, którym udało się zapisać na kartach historii. Mogło wyjść różnie. Nie da się zadowolić wszystkich, bo nie każdy śmieje się z tego samego. Wydaje mi się, że kolejną, inną trudnością było samo podjęcie tematów historycznych w ten sposób, ponieważ każdy ma inny poziom wiedzy. Na szczęście z pomocą cioci Wikipedii i wujka Google jesteśmy w stanie nadrobić to i owo. Po za tym to nie jest tak, że nie trzeba być nie wiadomo jak wszechstronnie wiedzącym człowiekiem. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Dawno się tak nie naśmiałam przy książce. Przy okazji, jak to mam w zwyczaju, chciałam się pochwalić fragmentami, które bawiły mnie najbardziej. Wtedy odkryłam, że nie wszyscy rozumieją moje poczucie humoru. No nic, najważniejsze że ja się dobrze bawiłam. I wy też możecie, czytając tę książkę! Postaci poznane na lekcjach historii, języka polskiego, plastyki czy muzyki na moment ożywają na papierze.
Polecam cieplutko wszystkim, którzy chcieliby w niecodzienny sposób się sprawdzić i spojrzeć na przebłyski z przeszłości z nieco innej perspektywy.
Ocena 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz