Translate

Współpraca?

Kontakt : mal.gorna0@gmail.com

czwartek, 30 stycznia 2020

Picie w zachwycie

Autor : Paweł Cwynar 
Wydawnictwo : Wydawnictwo Franciszkanów "Bratni Zew"
Liczba stron : 132
Data wydania : 18 grudnia 2019

"Pewnej nocy, nie wiedzieć czemu, wstaję z łóżka. Otwieram okno na oścież, jest trzaskający mróz. Nie wiem po co to robię, ale coś zrobić muszę. Trudny do opisania ból niewiedzy jest tak silny, że niemal fizyczny. To jest coś nie do wytrzymania. Tak, jakby ktoś głośno mnie wołał po imieniu będąc tuż, tuż, a ja, nie wiedząc skąd dochodzi wołanie, szukam po omacku obijając się boleśnie od ścian. Rozbieram się do spodenek i kładę krzyżem na betonowej, lodowatej podłodze. Jakaś siła mi podpowiada, że tak trzeba. Czynność tę powtarzam przez trzydzieści dni. Dzień w dzień kładę się rozebrany do spodenek na betonie i leże godzinę, pytając, nie wiadomo kogo, co mam robić". 

„Picie w zachwycie" to w dynamiczny sposób opisana historia życia z nałogiem alkoholowym, historia upadków i ciągłego powstawania na nowo, historia odnalezienia Boga w najczarniejszym momencie życia. To świadectwo byłego gangstera, który o życiu mówi bez przekłamań, zbędnej słodyczy i melancholii. To opowieść o tym, że kiedy nałóg stanie się częścią życia człowieka, to nie jest łatwo go pokonać.

Na tę książkę czekałam z niecierpliwością. Niby wiedziałam, za co się zabieram, ale nie powstrzymało to mojej ciekawości w żadnym stopniu. Pawła Cwynara miałam okazję spotkać w Częstochowie dwa lata temu, na rekolekcjach. Mówił o swoim życiu, o tym jak odnalazł Boga i jak pomogło mu się to zmienić. Tam też natknęłam się na "Wysłuchaj mnie proszę"- recenzję możecie przeczytać >> tutaj <<. Zapytana, czy chcę przeczytać kolejną książkę, zgodziłam się bez wahania.

Mamy tutaj do czynienia z autobiografią byłego gangstera, który z pewnego dystansu nie tyle mówi o swoim życiu, co przestrzega innych, by nie wchodzili na tą samą ścieżkę. Retrospektywnie zaczyna od czasów dzieciństwa, wskazując na czynniki, które doprowadziły do takich, a nie innych sytuacji. Wyjaśnia, co nim kierowało, co chciał osiągnąć i jak koniec końców układało (bądź nie) jego życie. Przepraszam, że piszę tak troszeczkę enigmatycznie, ale wolałabym nie zdradzić Wam zbyt wiele. Chciałabym, byście sięgnęli po tę książkę i sami się dowiedzieli. Na każdego działa co innego i pewne doświadczenia mogą wzbudzać odmienne emocje czy myśli w każdym z nas. A jeśli chodzi o wrażenia, to u mnie pojawiła się cała gama. Gniew, zaskoczenie, oburzenie, ciekawość, i przede wszystkim zrozumienie. Jestem zaskoczona tym, z jaką otwartością autor o tym pisze. Niektórzy widzieliby w tym próbę usprawiedliwienia, ale ja zauważam więcej. 


Jest to historia człowieka, który nabrał dystansu do swojej przeszłości, nie odciął się całkowicie, a wyciągnął odpowiednie wnioski. Zyskał także łaskę wiary i pomocną dłoń, co pomogło mu się z tym zmierzyć. Szanuję to, że nie ma zamiatania pod dywan, nie ma udawania ani ukrywania, że coś było nie tak. Mam przed oczyma prawdziwego człowieka, który dzieli się swoim świadectwem, pełen nadziei, że komuś może to pomóc w jakikolwiek sposób.  

Mimo całej tej gangsterskiej otoczki, która jest niezbędna dla wyjaśnienia i lepszego odbioru, czytanie było przyjemne, płynne, wyrazy same przeskakiwały przed oczyma i choć nie zauważyłam typowego w książkach budowania napięcia, to jednak gdzieś się pojawiło. Nie wiem, kiedy się zaczęło i nie jestem w stanie określić kiedy się skończyło, ba! Ledwo zauważałam koniec! Oczywiście pozycja jest cieniutka, więc nic dziwnego, że szybko poszło, ale jednak stały poziom zainteresowania i ciekawości przyczyniły się do jeszcze szybszego przewracania kartek. 

I jeszcze jedna ważna kwestia, o której wcześniej nie wspomniałam, chociaż po tytule możecie się domyślać. Paweł Cwynar cały czas krąży wokół tematu alkoholu i uzależnienia. Uważam, że po Picie w zachwycie powinni sięgnąć głównie młodzi ludzie (ale nie tylko!), by uświadomili sobie co ze sobą niesie uzależnienie od używek. 

Ocena 5/6 

To tyle ode mnie, mam nadzieję, że przekazałam Wam wszystko tak jak chciałabym żebyście to odebrali. Z tego miejsca bardzo chciałabym podziękować Panu Pawłowi Cwynarowi za szansę przeczytania i zrecenzowania książki. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz