- Veronica Roth "Niezgodna" - Film na podstawie książki
- Premiera : - na świecie : 18 marca 2014, - w Polsce : 4 kwietnia 2014
- Reżyseria : Neil Burger
- Trwa : 2 godz 23 min
- Główne role : Tris - Shailene Woodley , Cztery - Theo James
"Przyszłość, w której społeczność składa się z pięciu frakcji na podstawie cech charakteru. Nastoletnia Tris zostaje przydzielona do kilku partii i uznana za zagrożenie. "
Nie myślałam, że w ogóle do tego dojdzie. Że szybciej zabiorę się za książkę, a za film w ogóle. Koniec końców dzięki uprzejmości TVN nadarzyła się okazja, by obejrzeć "Niezgodną". Książki już nie przeczytam, ponieważ mam swoją zasadę : "Albo książka, albo film." Inaczej mam wrażenie zdeformowanego wyobrażenia postaci i całej reszty.
Wszystko było idealne od scenariusza poprzez dobranie Shailene Woodley do roli Tris. Nie ma się do czego przyczepić.
Sądząc po tym jak wielką rzeszę stanowią fani trylogii Pani Roth, książka jest naprawdę dobra. Oglądając "Niezgodną" odnosiłam wrażenie pełni. Niczego w filmie nie brakowało i dało się odczuć tą prawdziwość w zdaniu "nakręcone na podstawie książki".
Może nie mam racji i czytelnicy tej powieści będą mnie poprawiać, ale w filmie jedną z ważniejszych rzeczy jest wrażenie jakie obiera widz. I tutaj jest to duży plus, ponieważ wydaje mi się, że na mnie reżyser wywarł wrażenie takie, jakie miał zamiar podarować każdemu.
Muzyka dodawały oliwy do ognia i płakałam nie jeden raz. I jeszcze piosenka Ellie Goulding na końcu! Boska! I wydaje mi się, że żadna inna piosenka by tego nie oddała. Po prostu nie mogłam się nadziwić. A jak zaczęłam rozmawiać o tym filmie z przyjaciółką to nam się buzie nie zamykały, głównie dlatego, że wychwalałyśmy jaki ten Cztery jest przystojny i jak bardzo pasuje do Tris. Takie tam babskie plotki, ale gdyby film nie wywołał tylu dobrych wrażeń, temat by się zaczął i umarł chwilę później śmiercią naturalną.
Dla mnie ten film, to przykład tego, że życie zawsze Ci dowali nawet jeśli myślisz, że wszystko masz pod kontrolą.
Przykład tego, że znajdziesz miłość w najmniej oczekiwanym momencie swojego życia.
Przykład tego, że nie wolno się poddawać mimo wszystko.
Wszystko było idealne od scenariusza poprzez dobranie Shailene Woodley do roli Tris. Nie ma się do czego przyczepić.
Sądząc po tym jak wielką rzeszę stanowią fani trylogii Pani Roth, książka jest naprawdę dobra. Oglądając "Niezgodną" odnosiłam wrażenie pełni. Niczego w filmie nie brakowało i dało się odczuć tą prawdziwość w zdaniu "nakręcone na podstawie książki".
Może nie mam racji i czytelnicy tej powieści będą mnie poprawiać, ale w filmie jedną z ważniejszych rzeczy jest wrażenie jakie obiera widz. I tutaj jest to duży plus, ponieważ wydaje mi się, że na mnie reżyser wywarł wrażenie takie, jakie miał zamiar podarować każdemu.
Muzyka dodawały oliwy do ognia i płakałam nie jeden raz. I jeszcze piosenka Ellie Goulding na końcu! Boska! I wydaje mi się, że żadna inna piosenka by tego nie oddała. Po prostu nie mogłam się nadziwić. A jak zaczęłam rozmawiać o tym filmie z przyjaciółką to nam się buzie nie zamykały, głównie dlatego, że wychwalałyśmy jaki ten Cztery jest przystojny i jak bardzo pasuje do Tris. Takie tam babskie plotki, ale gdyby film nie wywołał tylu dobrych wrażeń, temat by się zaczął i umarł chwilę później śmiercią naturalną.
Dla mnie ten film, to przykład tego, że życie zawsze Ci dowali nawet jeśli myślisz, że wszystko masz pod kontrolą.
Przykład tego, że znajdziesz miłość w najmniej oczekiwanym momencie swojego życia.
Przykład tego, że nie wolno się poddawać mimo wszystko.
Ocena 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz