Translate

Współpraca?

Kontakt : mal.gorna0@gmail.com

sobota, 26 września 2020

Cymanowski młyn

 Autorzy: Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda

Wydawnictwo: Filia

Liczba stron: 420

Data wydania: 13 luty 2019

Moja ocena: 6/6


"Małżeństwo Moniki i Macieja przechodzi głęboki kryzys. Oboje łudzą się, że tajemniczy prezent: urlop w leśnym pensjonacie, z dala od ludzi i cywilizacji, może jeszcze wszystko uratować. Początkowo ulegają romantycznym chwilom, jednak nagły wyjazd Macieja budzi demony przeszłości. Łukasz, przystojny syn właściciela, do złudzenia przypomina Monice jej byłego narzeczonego. Czy to tylko przypadkowe podobieństwo?

Wyjazd, który miał ratować związek, okazuje się początkiem trudnych do wyjaśnienia i niepokojących zdarzeń. Nic nie jest oczywiste, bohaterowie głęboko skrywają tajemnice, a na światło dzienne wypływają przerażające wspomnienia o krwawych zbrodniach sprzed lat.
Kim tak naprawdę jest Łukasz? Czy małżeństwo Moniki i Maćka przetrwa próbę sił? I jaką rolę pełni dziewczynka ze starej wyblakłej fotografii?"

Cymanowski młyn miałam w planach od premiery, tak jak wiele innych książek, jednak nie przejęłam się tym zbytnio. Zazwyczaj jeśli jakaś "wyczekana" książka wpada w moje ręce uznaję, że to przeznaczenie, więc na każdą przyjdzie moment (albo i nie, ale po co czytać książki, które nic nam nie dają?). W każdym razie - największą motywacją do przeczytania Cymanowskiego młyna stała się dla mnie coraz bliższa premiera Cymanowskiego chłodu. Z radością przyznaję, że zdążyłam i chętnie zdobędę również i drugą część.

Począwszy od zalet - dawno nie czytałam czegoś tak...Innego. Nie wiem jak mam Wam to opisać. Widziałam gatunkowe pomieszanie z poplątaniem, co akurat wyszło fantastycznie, jednak w tym momencie pojawia się problem wyjaśnienia tego, co mam na myśli. Ujmę to tak: powieść jest tak spójna, że nie byłabym w stanie zgadywać, które fragmenty zostały napisane przez Magdalenę Witkiewicz, a które przez Stefana Dardę. Co więcej, nie wiedziałam czego mam się spodziewać na kolejnych stronach (a kilka książek Witkiewicz mam już za sobą, co powinno mi dać jakieś zaplecze). Historia była chaotyczna, ale przy tym nieinwazyjna, naprawdę trudno przychodziło mi analizowanie tego, co mogłoby się zdarzyć w kolejnym rozdziale. Całe szczęście trzymanie w napięciu było odpowiednio wyważone, nie marudziłam na to, że wiele się dzieje, ani na rozciągnięcie fabuły. Cóż mam Wam więcej powiedzieć, duet idealny! 

Teraz pora na wady, chociaż...To trochę skomplikowane. To, co tutaj wymienię osobiście uznałam za plusy, ale komuś takie elementy mogą przeszkadzać, więc ostrzegam. Pojawia się charakterystyczna wielowątkowość, rozciąganie akcji w czasie i nie wszystko się wyjaśnia. Właściwie pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi, ale mamy jeszcze drugi tom. Pozostaje jeszcze sprawa słynnych szczęśliwych zakończeń...No nie powiem Wam jak było, musicie działać na własną rękę.

Polecam fanom obu autorów, bo napisali naprawdę dobrą książkę. Polecam również wszystkim, którzy chcą poznać tajemnicę Cyman...Miłego czytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz